Opuścić bezpieczny dom i wyjść do sąsiadów.

Opuścić bezpieczny dom i wyjść do sąsiadów.
Wyszedłem do tych osób, które mieszkają na mojej ulicy…, ze zmaganiami wewnętrznymi, ale z nadzieją w sercu, widząc Jezusa przed sobą, obok mnie i we własnym sercu oraz idącego za mną. W sumie nic wielkiego, miałem tylko zanieść list od ks. proboszcza mojej parafii z ulotką “Jestem blisko Ciebie” do tych co mieszkają na mojej ulicy, to jest ponad pięćdziesiąt domów. List zawierał życzenia noworoczne oraz informację o rozpoczęciu działalności „Jestem blisko Ciebie”.
Udało się…, 23.01 oraz 30.01.2022 (dwie soboty, między 12, a 14) odwiedziłem sąsiadów przekazując list do rąk własnych tym co byli w domach oraz pozostawiając w skrzynkach tym, których nie zastałem.
Wszystkim otwierającym drzwi przedstawiałem się jako sąsiad z ulicy i jednocześnie jako posłaniec od parafii, z życzeniami…, wszyscy dziękowali, ktoś stwierdził, że przyszedł najlepszy posłaniec, ktoś inny myślał, że z rachunkiem za prąd :).
Podczas drugiego wyjścia (30.01) drzwi otworzył mi sąsiad, którego z widzenia znam bardzo dobrze, a którego od dłuższego czasu nie widziałem. Okazało się, że przyczyną rzadszego wychodzenia z domu są poważne problemy życiowe. Porozmawialiśmy około 5 do 10 minut…, życzliwie…, pragnąc wlać w serce nadzieję na lepsze jutro zawierzając wszystko Panu Bogu.
Czy wiele się wydarzyło…, to się okaże w niebie :), ale Pan Bóg wlał mi radość w serce i z powodu przełamania lęku i pójścia za Nim. A możliwość przekazania listu oraz ulotki, które są jak malutkie ziarenka gorczycy oraz te kilka rozmów potwierdziły sens i potrzebę wyjścia na spotkanie bliźnich.
Sławek Giefing
30.01.2022

Dodaj komentarz